Pamiętamy, jak - wówczas - poprezydent pochwalił się studentom, że pracę magisterską w trymiga napisał i że to teśc tak mu skutecznie pomógł. W świetle informacji o rodzinie prezydenckiej małżonki interesujące staje się pytanie, jaką to pracę były, ofiarny i oddany towarzysz z MBP (choć wyrzucony w ramach czystek antysemickich) pisał z zięciem. Czyżby przydało się "wyrobienie polityczne" za które chwalili go przełożeni?